czwartek, 3 marca 2016

ROZDZIAŁ 29

Miłość jest dziką siłą. Kiedy próbujemy ją okiełznać,                                                                                               pożera nas. Kiedy próbujemy ją uwolnić, czyni z nas                                                                                                 niewolników. Kiedy próbujemy ją zrozumieć, miesza nam                                                                                       w głowach.


Przechadzała się uliczkami Barcelony pogrążaona w myślach. Do końca wakacji zostało tylko trzy tygodnie. Przez cały ten okres oddalała od siebie fakt, że nadejdzie moment, kiedy będzie musiała wyjechać. Zostawić swoje idealne życie i wrócić do szarej codzienności pochłoniętej nauką i monnotonością. Będzie musiała wyjechać. Tak bardzo tego nie chciała. Próbowała o tym nie myśleć, ale czym bliżej było do tego jej umysł był całkowicie tym pochłonięty. Pytania bez odpowiedzi stały się nieuległym elementem jej codzienności. A co było w tym wszystkim najgorsze? Człowiek, przy którym czuje się wyjątkowa, czuje się bezpiecznie i do którego tak bardzo się przywiązała. Ma tak poprostu wyjechać i zostawić za sobą jej uczucia do niego? To odpada. Nie da rady zapomnieć i wyrzucić tych pięknych wspomnień. Wręcz przeciwnie. Chciała je zatrzymać w pamięci na zawsze. Związek na odległość?- to na ogół niewypał. To nieumierająca tęsknota za ukochaną osobą. Żadne listy, wiadomości czy rozmowy nie będą w stanie odzwierciedlić jej obecności piłkarza, tym bardziej, że jego obecność przyprawiała ją o szybsze bicie serca. W takim razie jak to zrobić? Nie miała pojęcia. Nie zwalniając tempa narastającego tematu w jej głowie, próbowała podjąć jakąś decyzje. Nie było to proste a wręcz kolosalnie trudne. Wszystko co by nie postanowiła zrobić przyniosło by negatywne dla niej skutki. Z jednej strony Neymar, który był jej prawdziwą miłością...tak, tą prawdziwą, jedyną i niepowtarzalną a z drugiej strony ona całkowicie do niego przywiązana. Zerwać z nim nie zwracając uwagi na uczucia swoje i jego, czy zostawić tak jak jest oddalając od siebie myśl powrotu do ojczystego kraju i tym samym oszukując siebie i tym samym Brazylijczyka? Wszystko, ale to wszystko co by nie zrobiła wiązałoby się z cierpieniem ich obojga. Jak nie teraz to w późniejszym czasie.

***

-Musimy pogadać- powiedziała gdy Neymar otworzył jej drzwi. Stała na zewnątrz a krople deszczu delikatnie kapały jej na głowę.
-Zwariowałaś? Zaziębisz się - powiedział najwyraźniej lekko zły, gdyż jego usta nieco się skrzywiły
-Masz racje, chyba zwariowałam- odpowiedziała gdy Neymar zdejmował z niej mokrą kurtkę i na jej podkoszulkę zarzucił swoją bluzę.
-Ja się z tobą mam. Już mi pod koc i czekaj na mnie w salonie- powiedział po czym zniknął za drzwiami kuchni. Dziewczyna zrobiła tak jak nakazał jej ukochany. Usiadła i gdy przykryła się kocem pod wpływem jego ciepła przeszły jej po plecach dreszcze. Nie wiedziała, czy spowodowane były rzeczywiście ogrzaniem nieco jej ciała, czy obawą przed tym, co się teraz wydarzy. Nie była pewna swojej decyzji, ale uznała ją za najkorzystniejszą.
    Neymar wszedł do salonu trzymając w ręce kubek herbaty.
-Trzymaj, wypij ją całą to może unikniesz przeziębienia- powiedział i przekazał kubek w jej ręce
-Dziękuje- uśmiechnęła się lekko i napiła się łyka herbaty z miodem i cytryną. Neymar zbliżył się do niej i dokładnie otulił ją kocem.
-Jak dziecko- powiedział uśmiechając się lekko i całując ją delikatnie w czoło.
-Wcale mi tego nie ułatwiasz- westchnęła i spuściła wzrok.
-O co chodzi- zapytał i usiadł obok niej. Cały czas się jej przyglądał oczekując wyjaśnień.
-Neymar...musimy zerwać- powiedziała szybko, a gdy spojrzała na piłkarza zobaczyła jego pobladłą twarz. To było dla niego jak cios w serce.
-Zrobiłem coś nie...- zaczął ale Nikola od razu mu przerwała
-Nie, nie ,nie. To nie twoja wina- wytłumaczyła i gdy na niego ponownie spojrzała widziała...no właśnie...nic nie widziała. Miał on tak wstrętny dar zakładania na siebie maski. Potrafił tłamsić w sobie emocje jak nikt inny i za cholerę nie wypuszczał ich na zewnątrz. Nikola wręcz tego nie cierpiała.
-Nie kochasz mnie?- zapytał i jego emocje puściły. Zrobiło mu się przykro i oparł głowę na swoich rękach.
-Właśnie chyba chodzi o to, że kocham Cię za bardzo- powiedziała a Brazylijczyk od razu się podniósł nic z tego nie rozumiejąc.
-Za trzy tygodnie kończą się wakacje a tym samy mój pobyt w Barcelonie. Długo myślałam, co mam z nami zrobić. Rozstanie to będzie najlepsze wyjście, by później nie cierpieć. Będzie łatwiej i mi i tobie- wytłumaczyła
-Dla kogo do cholery najlepsze wyjście. Nikola ja Cię kocham- złapał ją za ramiona i przekręcił w swoją stronę -nie musisz wyjeżdżać. Zamieszkaj ze mną- powiedział patrząc się jej błagalnie w oczy
-Nie moge- powiedziała uśmiechając się lekko -uwielbiam Barcelonę, ale w Polsce chce zakończyć naukę -wytłumaczyła mu
-Nie musimy się rozstawać. Wrócisz jeszcze, prawda?- po tym pytaniu w jego oczach pojawił się promyczek nadziei. Nikola spuściła głowę.
-Nie wiem Neymar- odpowiedziała i pod wpływem emocji łzy napłynęły jej do oczu, lecz trzymała je na wodzy, aby Brazylijczyk ich nie zauważył.
-Będę na Ciebie czekać. Jestem w stanie to zrobić. Moge czekać na Ciebie wieczność a i tak nie przestane Cie kochać- cały czas trzymał ją za ramiona. Być może bał się, żeby mu nie uciekła. Zaczął powoli zbiżać ich twarze. Dopiero gdy Nikola poczuła jego przyspieszony oddech na ustach postanowiła z bólem serca zaprotestować
-Neymar- westchnęła cicho a on złączył ich usta w długim i namiętnym pocałunku.
-Jeżeli nic nie poczułaś, to dam sobie spokój- powiedział złączając ich czoła i patrząc w jej błyszczące, mieniące się oczy.
-Nic nie poczułam- powiedziała przez zaciśnięte zęby
-Kłamiesz- ponownie wpił się w jej usta. Tym razem jeszcze namiętniej niż wcześniej. Dziewczyna odwzajemniała każdy jego pocałunek, chociaż jej serce wewnętrznie krwawiło. Nawet nie zauważyła, kiedy leżała z nim w jego łóżku a na jej ciele znajdowała się tylko bielizna, natomiast odzież leżała na podłodze. Po chwili już nic nie miała na sobie a ich ciała tworzyły w tym momencie jedność. Brazylijczyk delikatnie poruszał się w górę i w dół na przemian. Nie było słychać nic, oprócz ich przyspieszonych oddechów. Nikola przechyliła głowę w góre i lekko zadrapała Brazylijczyka na plecach, gdzie został po tym czerwony, dość duży i widoczny ślad. Gdy oboje byli już u szczytu rozkoszy, opadli bez sił na łóżko.
-Jesteś okropny- westchnęła dziewczyna i spojrzała na niego z  lekkim wyrzutem.
-Masz zamiar mi to teraz wypominać?- zapytał uśmiechając się sam do siebie
-Nie. Do niczego przecież mnie nie zmuszałeś. Chciałam tego sama. Martwie się tylko tym, co będzie, gdy będzieli musieli się pożegnać- powiedziała przekręcając się w jego stronę
-Nie myśl o tym teraz. Wszystko będzie dobrze- popieścił jej policzek. Dziewczyna wysiliła się na lekki, ale za to szczery uśmiech i wtuliła się w tors piłkarza powoli zasypiając.




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

,,Nie umiem, nienawidze się rozstawać. Z nikim i z niczym, co niechcący pokochałem."




12 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział i tak strasznie nie cieszę, że to nie koniec ich związku. Ale jestem ciekawa jak pociągniesz jej wyjazd dlatego czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział. Ney ma rację Nikola wcale Noe musi wyjeżdżać..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musi, ale czy ona na pewno nie chce? :) dziękuje <3

      Usuń
  3. Ojej :( Dlaczego ona musi wyjeżdżać ? Ja jej nie pozwalam na wyjazd !!!! Ty mnie dziewczyno nie stresuj !! Rozdział cudowny <3 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam zamiaru Cię stresować :( dziękuje kochana <3 <3 <3

      Usuń
  4. Ale świetny!! :D
    Czekam na następny mam nadzieje, że już go piszesz :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ona nie może wyjechać...musi zostać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze, nie mogę się doczekać, co będzie teraz. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje, że Cię zainteresuje kontynuacja :)

      Usuń