,,Miłość jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, poddajesz się całkowicie nowemu uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to poczułeś już jej smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować. Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a zapominasz o niej na trzy godziny. Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej przez trzy godziny a zapominasz na dwie minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu -czujesz się jak narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku. Oni kradną i poniżają się, by za wszelką cenę dostać to, czego tak bardzo im brak. A ty jesteś gotów na wszystko, by zdobyć miłość."
***
Wszystkie chwilę razem to coś pięknego. Każda, zupełnie każda nawet najkrótsza wnosi promyczek szczęścia do twojego życia. Każde, spojrzenie, każdy dotyk jest na wagę złota. To czas, gdy wszystko układa się doskonale, a dla Was nie ma nic ważniejszego, jak nacieszenie się w pełni sobą.
-Masz niesamowite oczy- powiedział gdy leżała wtulona do niego
-Dziękuje- odpowiedziała słodko, lekko się do siebie uśmiechając
-I śliczny uśmiech- dopowiedział
-Do czego zmierzasz?- zapytała podejrzliwie lekko się podnosząc
-Nie będziesz się gniewać?- jego wyraz twarzy zrobił się inny, dziwniejszy
-Obiecuje- zapewniła z uśmiechem
-Lio zaprosił mnie na domówke. Chciałbym iść z tobą, tylko to takie męskie spotkanie- skrzywił się lekko z przejęcia. Nikola pokiwała głową i zaczęła się śmiać
-Miałam się za to obrazić?
-Nie, tylko chciałem się zapytać - wsunął rękę pod jej bluzkę i delikatnie masował jej brzuch.
-Idź- powiedziała słodko, potakując głową. Neymar dał jej buziaka po czym opuścił dom jej wujka.
***
Był późny wieczór i Nikola siedziała w salonie oglądając telewizję. Neymar bawił się u Lio na domówce. Strasznie jej się nudziło tak samej w domu. Wujek jak zwykle miał spotkanie biznesowe, wiecznie go nie było. Na programy z wiadomościami nawet nie chciała zaglądać. Cały świat wiedział już o jej związku z Neymarem i bez przerwy wszyscy wszędzie o tym mówili. Nie lubiła być w centrum uwagi, ale będąc ze światową gwiazdą futbolu, sama się na to dobrowolnie zgodziła. Na szczęście Neymar w jej towarzystwie nie zgadzał się na żadne wywiady. Znał swoją ukochaną i wiedział, że trochę ją to drażni, chociaż nigdy by się do tego nie przyznała. Brazylijczyk ograniczył spożywanie alkoholu, nie pije często, można powiedzieć, że tylko sporadycznie. Bardzo starał się, aby dziewczyna w jego towarzystwie czuła się jak najlepiej. Udawało mu się to realizować w stu procentach.
-Halo- odebrała telefon, przegryzając popcorn.
-Nikola...?- zapytał bardzo zdenerwowany Marc
-Co jest?- bardzo nerwowo zadała to pytanie. Być może dlatego, że Marc powinien być w tym samym miejscu co jej chłopak.
-Bo jesteśmy wszyscy w szpitalu. Neymar miał wypadek- próbował jej to jakoś spokojnie wytłumaczyć.
-Co? Jaki wypadek. Zaraz tam będę. Wyślij mi adres- nie wiedziała co ma zrobić. Chciała jak najszybciej zobaczyć swojego ukochanego. Wsiadła w samochód i pojechała pod adres, który Marc przesłał jej sms'em. Ze zdenerwowaniem weszła do szpitala. Najgorsze było dla niej to, że nie wiedziała czego ma się spodziewać. Jaki to był wypadek? Czy Neyowi nic nie jest? Niczego nie była pewna. Biegła korytarzem mijając wiele sal. Tak naprawde sama nie wiedziała gdzie ma dotrzeć. Nagle ujrzała chłopaków siedzących na ławkach. Wyglądali okropnie. Ledwo żywi, podkrążone oczy i te twarze schowane w dłoniach. To przywodziło niepokój.
-Nikola- zawołał Marc wstając z miejsca, gdy tylko ją zobaczył. Ona podbiegła do niego i złapała go za rękawy bluzy.
-Gdzie on jest?- krzyknęła przez łzy, które pojawiły się nagle. Marc przytulił ją mocno do siebie, i trzymał swoją dwoń na jej głowie, by się trochę uspokoiła
-Jest na badaniach. Spokojnie, wszystko będzie dobrze- zapewnił ją i usadził ją na ławce. Od tej chwili wszyscy siedzieli w milczeniu. Nikola nie miała siły się wypytywać o nic chłopaków. Trudno jej było zachować świadomość. Zrobiło jej się słabo, łzy leciały jej strumieniami a to wszystko dopełniał fakt, że nie wiedziała zupełnie, co dzieje się z Neymarem. Marc cały czas trzymał ją za rękę, aby czuła, że nie jest teraz sama, ale w takim momencie ona nawet nie zwróciła na to uwagi. Gdy na korytarzu pojawił się lekarz od razu do niego podbiegła. Gdy nie chciał jej udzielić żadnej odpowiedzi, uparcie go zapewniała, że jest jego żoną. Chłopaki to potwierdzili. Widać było, że bardzo się przejmują. To przecież ich przyjaciel.
-Pacjent jest w śpiączce. Zbyt mocne uderzenie w głowę spowodowało wstrząs mózgu. Teraz zabieramy go na operacje- poinformował ich lekarz i szybkim krokiem ruszył przed siebie. Nikola gdy to usłyszała nogi się pod nią ugięły. Usiadła pod zimną ścianą, aby poczuć chłód na swoich plecach, który lekko ją ostudził. Skuliła się i zaczęła płakać. To było dla niej nie do wytrzymania. Nie potrafiła trzymać na wodzy swoich uczuć, tym bardziej w takich sytuacjach.
***
Nie widziała nic, nie wiedziała co się dzieje wokół. To się nie liczyło. Widziała tylko go, wiezionego na noszach. Naokoło niego lekarze. Jedni patrzą przed siebie, inni zaś całą swoją uwagę skupiają na pacjencie, poszkodowanego w wypadku samochodowym. Wiozą, aby uratować życie chłopakowi, który jadąc po cholerne butelki alkoholu wtargnął na swoje życie. Uderzył w drzewo jadąc 120 km/h, ryzykując wszystko co udało mu się osiągnąć. Sława, pieniądze, to nic nie ma znaczenia. One nie uratują człowieka przed teraźniejszością i nie uchronią przed przyszłością. Ryzkował swoją rodziną, wspaniałymi przyjaciółmi i ją...dziewczyną, która siedzi teraz, płacze i czeka... Czeka na operacje swojego ukochanego, modląc się, aby wszystko się powiodła. Człowiek nawet nie zdaje sobie sprawy, jak jedna bezmyślna decyzja może zmienić jego życie, lub je poprostu...skończyć. Czasem jest to chwila nieuwagi, czasem błąd innego człowieka a innym razem decyzja, która nie była ani trochę przemyślana. Wsiadasz pod wpływem alkoholu do samochodu. Mało tego ruszasz. Rozpędzasz silnik do 120 km/h i czujesz się wolny. Podążasz do czegoś tylko po to, aby zaspokoić coś, co już zostało zaspokojone. Ale wtedy o tym nie myślisz. Nie myślisz o niczym. Jesteś kompletnie nie świadomy, co się za chwile wydarzy. Jeden błąd, jeden niekontrolowany ruch kierownicą i...budzisz się, rozglądasz się z ledwością na boki. Ból towarzyszy Ci w każdej części twojego ciała. Widzisz straż pożarną gaszącą twój pojazd, którym jechałeś przed chwilą. I wszystko Ci się po chwili rozmywa. Ciemność zakrywa wszystko. Wszystko znika a ty tracisz świadomość...
***
Chciałam bardzo przeprosić, że rozdział nie pojawiał się tak długo. Nie miałam na niego pomysłu, gdy obejrzałam reportaż w internecie, który zmusił mnie do przemyśleń. Nasze życie jest takie kruche. Jeden błąd może spowodować sytuacje, które będą ciężarem nie tylko dla nas, ale i dla naszych najbliższych. Chciałam tu poruszyć ten temat z jednego powodu. Chciałam uświadomić w małym chodź stopniu, że życie to nie tylko zabawa i każdy krok niesie za sobą skutki uboczne.
Jejku.. jaki świetny 😍
OdpowiedzUsuńDziękuje ;*
UsuńJejku.. jaki świetny 😍
OdpowiedzUsuńOjeju cudowny :O twoje rozdziały zawsze pobudzają we mnie emocje �� tak trzymaj mała :* czekam na następny! ❤
OdpowiedzUsuńDziękuje pięknie <3
UsuńBoski...cudny...wspaniały :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :*<3
UsuńBardzo fajnie Ci wyszedł. I totalnie Cię popieram - jeśli choć jedna osoba po przeczytaniu zastanowi się nad wsiadaniem za kółko po alkoholu, to znaczy, że było warto. ;D
OdpowiedzUsuńBuziaki ;*
Oj tak, to by mnie najbardziej cieszyło ;) buziaki ;**
UsuńCzekam na następny, a przekaz mam nadzieje, że trafi do wszystkich kierowców bądź przyszłych kierowców ;)
OdpowiedzUsuńRównież mam taką nadzieje :) buziaki ;*
UsuńNajlepszy zdecydowanie! Czekam na następny! <3
OdpowiedzUsuńOgromnie mi miło <3
Usuńjezu kochany tego nie spodziewałam się ani jak. Zaskoczyłaś mnie bardzo, ale podziwiam Cię i bardzo dobrze, że poruszyłaś ten temat, bo jest ona coraz bardziej znany dla wielu z nas. Kocham cię z całego serduszka i mam nadzieję, że wszystko się ułoży <3 on nie może od tak zginąć :(
OdpowiedzUsuńCzęsto słysze o tego typu wypadkach i przykro mi z tego powodu. Chciałam chodź w małym stopniu pokazać czytelnikom, aby za stanowili się, czy warto :) dziękuje słoneczko moje <3 buzi :*!
UsuńCzekam na następny, bardzo spodobał mi się twój blog :* zapraszam do siebie :) http://dlaczegoniepowiedzialasmi.blogspot.com/2016_03_01_archive.html
OdpowiedzUsuńDziękuje i lece do Ciebie :)
Usuń