Nikola siedziała na korytarzu przed salą gdzie leżał jej tata. Lekarze cały czas przelotem sprawdzali stan pacjenta i coś między sobą rozmawiali, ale żaden nie dał dziewczynie konkretnej odpowiedzi na żadne jej pytanie. Nagle przyszedł lekarz i ustał obok niej. Dziewczyna szybko podniosła się z krzesła na którym spędziła dosłownie pół dnia.
-Twój ojciec odzyskał przytomność. Możesz do niego wejść- poinformował ją z uśmiechem. Polka jednak nie była w stanie nawet chodź trochę się uśmiechnąć. Po prostu ominęła go i ustała przed wejściem. Z wahaniem otworzyła drzwi i zobaczyła swojego ojca na szpitalnym łóżku, podłączonego pod różnymi urządzeniami i pod kroplówką. Przez chwile stała i przyglądała mu się. Tata odwrócił do niej głowę i lekko uniósł kąciki ust.
-Nikola, co ty tu robisz?- zapytał
-Przyleciałam dzisiaj rano- odpowiedziała i usiadła ponownie na krzesło, tym razem obok łóżka
-Nie musiałaś sobie głowy zawracać
-Co ty mówisz? Musiałam, nie wybaczyłabym sobie gdybym nie przyleciała. Jak się czujesz?- zapytała łapiąc go za rękę.
-Trochę mi słabo. Ale wszystko będzie dobrze. Leże w sali numer 11. Nasza szczęśliwa liczba- uśmiechnął się szczerze. Nikola też lekko się po tym uśmiechnęła.
-Jak to się stało?- kolejne pytanie wyleciało z ust dziewczyny
-Pamiętam, że wracałem ze sklepu. Po tym już pustka. Ale opowiadaj jak tam u wujka. Jak się bawisz w Barcelonie?
Dziewczyna mocno się do niego przytuliła i zaczęła płakać. Siedziała tam chyba jeszcze dwie godziny cały czas z nim rozmawiając o jej pobycie w Barcelonie. Cieszyła się, że tu jest z nim i spędzają razem czas. Nie liczyło się nawet to, gdzie się znajdowali. To nie miało znaczenia.
-Kiedy wracasz? Kupiłaś już bilet powrotny?- zapytał zaciekawiony. Nikola spuściła wzrok w podłogę.
-Nie mam zamiaru nigdzie teraz lecieć- poinformowała go
-Jak to? Przecież mówiłaś, że Ci tam dobrze. Zresztą czekałaś na ten wyjazd od roku-uśmiechnął się radośnie. Nikoli zawsze imponowała jego radość z życia. Nawet odrazu po wybudzeniu ze śpiączki potrafił się cieszyć.
-Nie zostawie Cię teraz- krzyknęła dziewczyna z płaczem.
-Obiecaj mi, że wrócisz do Barcelony najbliższym samolotem. Musisz mi to obiecać. - poprosił ją
-Dobrze, obiecuje- powiedziała przez łzy, które nie znikały jej z oczu przez całą wizytę.
-Jedź do matki. Pobądź z nią trochę. Nawet nie wiesz jak przeżywała twój wyjazd.
Dziewczyna rzuciła mi się na szyje.
Z żalem pożegnała się z nim i pojechała do domu. Jej mama siedziała w salonie i patrzyła się w telewizor, chociaż było widać, że jest zamyślona. Pewnie nawet nie wiedziała co teraz transmitują.
-Cześć mamo- przywitała się
-Cześć córciu. Co z tatą? Spędziłaś w szpitalu z 5 godzin- zapytała cała podenerwowana
-Obudził się- powiedziała po czym rzuciła się mamie na szyje. Pani Elżbieta poczuła ulgę.
-Mówili coś lekarze?
-Nie. Jego stan jest stabilny- mówiąc to na jej twarzy pojawił się uśmiech. Tak sam z siebie. Zaczęły rozmawiać o wszystkim. Jej mama tak samo jak tata wypytywali ją o wyjazd. Chcieli wiedzieć wszystko ze szczegółami. Nikola opowiadała wszystko bez wyjątku.
-Mamo..- zaczęła dziewczyna
-Tak?
-Czy twoim zdaniem istnieje miłość od pierwszego wejrzenia?- zapytała Nikola. Pani Elżbieta uśmiechnęła się szeroko
-Oczywiście, że istnieje- odpowiedziała- chodzi o Neymara? - zapytała po chwili. Nikola spojrzała na nią dziwnie
-Skąd wiesz?
-Wujek mówił przez telefon jak z nim rozmawiałam, że spędzacie razem sporo czasu i dobrze się dogadujecie- wytłumaczyła
-Tak, to prawda. Chodzi o Neymara. Wiesz...Odkąd go poznałam wydaje mi się, że to ktoś naprawdę wyjątkowy. Mogę mu powiedzieć o wszystkim. Czuje się przy nim tak bardzo swobodnie. Jak przy nikim innym. Wiem, zwariowałam- Nikola spuściła głowę, co robiła zawsze gdy mówiła o czymś ważnym.
-Kochasz go?- zapytała ją mama. Dziewczyna spojrzała na nią szczerym wzrokiem
-Tak, bardzo
-W takim razie nie zwariowałaś. To miłość jest zwariowana. Ale zarazem jaka piękna- wytłumaczyła jej , cały czas się przy tym uśmiechając.
Nikola przytuliła się do niej i usnęła w jej ramionach. Gdy się przebudziła była już późna godzina. Weszła tylko na internet by zarezerwować bilet do Barcelony. Samolot wylatywał następnego dnia po południu. Dziewczyna cieszyła się, że przed wyjazdem jeszcze zdąży odwiedzić tate. Poszła do swojego pokoju i ponownie usnęła.
-Twój ojciec odzyskał przytomność. Możesz do niego wejść- poinformował ją z uśmiechem. Polka jednak nie była w stanie nawet chodź trochę się uśmiechnąć. Po prostu ominęła go i ustała przed wejściem. Z wahaniem otworzyła drzwi i zobaczyła swojego ojca na szpitalnym łóżku, podłączonego pod różnymi urządzeniami i pod kroplówką. Przez chwile stała i przyglądała mu się. Tata odwrócił do niej głowę i lekko uniósł kąciki ust.
-Nikola, co ty tu robisz?- zapytał
-Przyleciałam dzisiaj rano- odpowiedziała i usiadła ponownie na krzesło, tym razem obok łóżka
-Nie musiałaś sobie głowy zawracać
-Co ty mówisz? Musiałam, nie wybaczyłabym sobie gdybym nie przyleciała. Jak się czujesz?- zapytała łapiąc go za rękę.
-Trochę mi słabo. Ale wszystko będzie dobrze. Leże w sali numer 11. Nasza szczęśliwa liczba- uśmiechnął się szczerze. Nikola też lekko się po tym uśmiechnęła.
-Jak to się stało?- kolejne pytanie wyleciało z ust dziewczyny
-Pamiętam, że wracałem ze sklepu. Po tym już pustka. Ale opowiadaj jak tam u wujka. Jak się bawisz w Barcelonie?
Dziewczyna mocno się do niego przytuliła i zaczęła płakać. Siedziała tam chyba jeszcze dwie godziny cały czas z nim rozmawiając o jej pobycie w Barcelonie. Cieszyła się, że tu jest z nim i spędzają razem czas. Nie liczyło się nawet to, gdzie się znajdowali. To nie miało znaczenia.
-Kiedy wracasz? Kupiłaś już bilet powrotny?- zapytał zaciekawiony. Nikola spuściła wzrok w podłogę.
-Nie mam zamiaru nigdzie teraz lecieć- poinformowała go
-Jak to? Przecież mówiłaś, że Ci tam dobrze. Zresztą czekałaś na ten wyjazd od roku-uśmiechnął się radośnie. Nikoli zawsze imponowała jego radość z życia. Nawet odrazu po wybudzeniu ze śpiączki potrafił się cieszyć.
-Nie zostawie Cię teraz- krzyknęła dziewczyna z płaczem.
-Obiecaj mi, że wrócisz do Barcelony najbliższym samolotem. Musisz mi to obiecać. - poprosił ją
-Dobrze, obiecuje- powiedziała przez łzy, które nie znikały jej z oczu przez całą wizytę.
-Jedź do matki. Pobądź z nią trochę. Nawet nie wiesz jak przeżywała twój wyjazd.
Dziewczyna rzuciła mi się na szyje.
Z żalem pożegnała się z nim i pojechała do domu. Jej mama siedziała w salonie i patrzyła się w telewizor, chociaż było widać, że jest zamyślona. Pewnie nawet nie wiedziała co teraz transmitują.
-Cześć mamo- przywitała się
-Cześć córciu. Co z tatą? Spędziłaś w szpitalu z 5 godzin- zapytała cała podenerwowana
-Obudził się- powiedziała po czym rzuciła się mamie na szyje. Pani Elżbieta poczuła ulgę.
-Mówili coś lekarze?
-Nie. Jego stan jest stabilny- mówiąc to na jej twarzy pojawił się uśmiech. Tak sam z siebie. Zaczęły rozmawiać o wszystkim. Jej mama tak samo jak tata wypytywali ją o wyjazd. Chcieli wiedzieć wszystko ze szczegółami. Nikola opowiadała wszystko bez wyjątku.
-Mamo..- zaczęła dziewczyna
-Tak?
-Czy twoim zdaniem istnieje miłość od pierwszego wejrzenia?- zapytała Nikola. Pani Elżbieta uśmiechnęła się szeroko
-Oczywiście, że istnieje- odpowiedziała- chodzi o Neymara? - zapytała po chwili. Nikola spojrzała na nią dziwnie
-Skąd wiesz?
-Wujek mówił przez telefon jak z nim rozmawiałam, że spędzacie razem sporo czasu i dobrze się dogadujecie- wytłumaczyła
-Tak, to prawda. Chodzi o Neymara. Wiesz...Odkąd go poznałam wydaje mi się, że to ktoś naprawdę wyjątkowy. Mogę mu powiedzieć o wszystkim. Czuje się przy nim tak bardzo swobodnie. Jak przy nikim innym. Wiem, zwariowałam- Nikola spuściła głowę, co robiła zawsze gdy mówiła o czymś ważnym.
-Kochasz go?- zapytała ją mama. Dziewczyna spojrzała na nią szczerym wzrokiem
-Tak, bardzo
-W takim razie nie zwariowałaś. To miłość jest zwariowana. Ale zarazem jaka piękna- wytłumaczyła jej , cały czas się przy tym uśmiechając.
Nikola przytuliła się do niej i usnęła w jej ramionach. Gdy się przebudziła była już późna godzina. Weszła tylko na internet by zarezerwować bilet do Barcelony. Samolot wylatywał następnego dnia po południu. Dziewczyna cieszyła się, że przed wyjazdem jeszcze zdąży odwiedzić tate. Poszła do swojego pokoju i ponownie usnęła.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kolejny rozdział. Miałam go dodać już wcześniej, ale od dzisiaj wróciłam do szkoły, musiałam wszystko inne skreślić, by dobrze zacząć ten semestr. Poza tym czytam lekturę, robię projekt i staram się to jakoś wszystko ogarnąć, żeby mieć czas na bloga :) Miłego czytania !!
Kolejny rozdział. Miałam go dodać już wcześniej, ale od dzisiaj wróciłam do szkoły, musiałam wszystko inne skreślić, by dobrze zacząć ten semestr. Poza tym czytam lekturę, robię projekt i staram się to jakoś wszystko ogarnąć, żeby mieć czas na bloga :) Miłego czytania !!
Rozdział cudowny <3 Cały dzień dzisiaj w szkole sprawdzałam czy nie dodałaś nowego rozdziału tak się wkręciłam <3 <3 I życzę powodzenia w szkole :*** Czekam na następny. U mnie teraz trochę ciężko więc nie wiem kiedy rozdział będzie, ale postaram się jak najszybciej dodac :)
OdpowiedzUsuńO jejku :O <3 nawet nie wiem co na to odpisać a zawsze taka rozgadana podobno jestem :D dziękuje włócznie, naprawdę <3 strasznie się cieszę, że jesteś tu ze mną przez cały czas :') no w szkole urwanie głowy teraz mam :) oczywiście czekam cały czas na nowy rozdział z niecierpliwością :) <3
Usuń*ślicznie
UsuńUwielbiam pisać komentarze ze słownikiem w telefonie ;'D
Ta rozmowa z mamą jest cudowna! :)
OdpowiedzUsuńBoski rozdział!
Dziękuje ślicznie! :'*
OdpowiedzUsuńTaki rodzinny :) Czekam na next ;*
OdpowiedzUsuńNo, dość rodzinny wyszedł ;*
Usuń