niedziela, 7 lutego 2016

ROZDZIAŁ 9

Długo tak stali w objęciach. Neymar wytarł dziewczynie łzy, po czym złapał za rękę i razem usiedli na kanapie. Nikt nie miał odwagi się odezwać. Siedzieli w ciszy, która o dziwo nie była wcale krępująca. Można było wyczuć między nimi tajemniczą więź.
-Kiedy zacząłem chodzić z Bruną, myślałem, że to coś poważnego- zaczął się zwierzać -naprawdę ją kochałem. Czułem, że jest dla mnie kimś ważnym i uwierz, że byłem w stanie wtedy zrobić dla niej wszystko. Gdy dowiedziałem się że mnie zdradza, załamałem się. To było dla mnie krzywdzące. Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Wtedy zacząłem pić. Czasami aż do nieprzytomności. Zacząłem palić zioło. Alkohol i używki to było coś, co przynajmniej na chwile potrafiło mnie oderwać od rzeczywistości. Wkręciłem się w to. Zdecydowanie to zaszło za daleko. Nie potrafiłem z tym skończył. Przez ten jeden sezon gdy nie grałem, wcale nie leczyłem kontuzji. Byłem na odwyku -mówiąc to jego wzrok był cały czas wbity w podłogę. A mówił to głosem tak szczerym. Widać było, że ten okres był dla niego bardzo trudny.
-Neymar, ja...- zaczęła dziewczyna, ale Brazylijczyk jej przerwał
-Nie musisz nic mówić- powiedział patrząc na dziewczynę swoimi cudownymi oczami które mocno posmutniały. Widać też w nich było...łzy.
Nikola zbliżyła się do piłkarza,wzieła w swoje delikatne dłonie twarz Neymara, i otarła mu łzy.
-Wszystko jest dobrze. Jestem tu- powiedziała mu dokładnie to samo, co on jej przed chwilą. Lekko się uśmiechnęła cały czas trzymając twarz Neymara. Zbliżyła ich twarze do siebie. Przez chwile patrzyli sobie w oczy. Wyglądało to tak, jakby byli ze sobą tak mocno związani, że rozmawiali ze sobą przez myśli. Nic bardziej mylnego. Oboje czuli w tej chwili to samo. Czuli, że się do siebie mocno zbliżają. To było dla nich w tamtej chwili najcenniejsze. Nikola pocałowała Neymara czule w czoło, po czym mocno się do niego wtuliła. Czuła, że może mu ufać.
-Wtedy jak byłam w Madrycie, Marcelo był bardzo zazdrosny. Nie pozwalał mi z nikim rozmawiać. Jego chora zazdrość przerodziła się w pewnym momencie w obsesje. Zamykał mnie w piwnicy, bym nigdzie nie wychodziła. Próbowałam mu się sprzeciwiać ale on wtedy...- Nikola w tym momencie się zatrzymała. Neymar usiadł prosto aby widzieć dziewczynę. Ta cisza dla piłkarza trwała zbyt długo
-Nikola, zrobił Ci coś?- zapytał zdenerwowany Brazylijczyk. Nikola dopiero po chwili była w stanie dopowiedzieć resztę
-Marcelo mnie wtedy bił, to dlatego uciekłam do Polski - dokończyła Polka i zaczęła płakać. Ręce Neymara zaczęły drżeć, tak samo jak on cały. Wstał i zaczął chodzić po pokoju cały zdenerwowany.
-Zabije gnoja, zabije go jak tylko go zobacze- zaczął krzyczeć- szkoda, że nie wiedziałem o tym wtedy na korytarzu, nie darował bym mu. Śmieć nie człowiek, jak można podnieść rękę na kobiete- utrzymywał ten sam ton głosu, może trochę go podniósł. Nikola spuściła głowę. Nie żałowała, że to powiedziała, bo czuła ulgę wyduszając to z siebie.
-Nikomu jeszcze o tym nie mówiłam- powiedziała kierując się bezpośrednio do Neymara.
-Dobrze, że mi powiedziałaś. Ten chuj nie zbliży się już do ciebie nawet na krok. Obiecuje- przysiągł jej
-Neymar...-  powiedziała niepewnie
-Tak?
-Mógłbyś mnie przytulić ?- zapytała, po czym piłkarz usiadł obok niej na kanapie i mocno do siebie przytulił. W swoim uścisku miał coś takiego, co Nikole niesamowicie uspokajało. Czuła się przy nim bezpiecznie.
-Chyba powinnam już iść. Wujek się pewnie martwi- powiedziała po chwili
-Możesz zostać na noc- zaproponował jej Brazylijczyk
-To bardzo miłe, ale pójdę do domu- odpowiedziała przesyłając piłkarzowi uśmiech.
-Jesteś pieszo?- zapytał zdziwiony
-Tak, potrzebowałam świeżego powietrza- odpowiedziała
-Odwioze Cię- powiedział Neymar, nie czekając na odpowiedź Nikoli. W sumie to nawet nie było pytanie.
Chwile później oboje siedzieli już w samochodzie. Neymar włączył radio, gdzie leciała piosenka Justina Biebera -love yourself.
Zarówno ona jak i on uwielbiali tą piosenkę. Zaczęli ją śpiewać. Co chwila spoglądali na siebie i uśmiechali się. Niezauważalnie szybko byli już pod domem Luisa Enrique. Chwile jeszcze siedzieli razem w samochodzie. W tej cudownej ciszy, która dla nich była niczym najwspanialsza rozmowa.
-Dziękuje- powiedziała nagle Nikola, rzucając swój wymowny wzrok na piłkarza. On zrobił to samo
-Za co?- zadając to pytanie serdecznie się uśmiechnął
-Za wszystko. Za to, że jesteś i mogę Ci ufać- powiedziała dziewczyna nawet nie zdając sobie sprawy, że nabrała odwagi. Czuła się przy nim bardzo swobodnie. Tak samo jak on przy niej.
-Możesz na mnie liczyć- powiedział Brazylijczyk patrząc dziewczynie prosto w oczy. Wziął jej rękę do swojej silnej dłoni i delikatnie ją w niej schował. Zbliżał się do niej powoli. Ich twarze dzieliły teraz centymetry. Nikola zatrzymała jego usta palcem. Gdy spojrzał się w jej oczy, ona się uśmiechnęła.
-Nie skrzywdzę Cię- dodał Brazylijczyk
-Wiem- odpowiedziała Polka po czym pocałowała go w policzek i wyszła z samochodu. Będąc przed drzwiami odwróciła się do niego jeszcze, uśmiechnęła i pomachała. Wtedy on spokojnie odjechał. To było coś takiego jak sygnał: "Wszystko jest w porządku, możesz jechać". Nikola weszła do domu. Wujek spał na kanapie. Dziewczyna nie miała serca go budzić. Przykryła go tylko kocem, i pocałowała w policzek. Cicho weszła na górę. Wzięła długą i odprężającą kąpiel. Cały czas myślała o Neymarze. On jest taki słodki i opiekuńczy. Jak on musiał kochać tą Brune? Gdy o niej opowiadał, nie widać było po nim złości, jedynie silne zawiedzenie. Bała się nadal trochę o Neymara w sprawie Marcelo. Za tydzień przecież był rewanż w Madrycie. Będzie to tak jakby konfrontacja. Opiekuńczość i teraźniejszość konta cierpienie i przeszłość. Neymar bardzo się zdenerwował, gdy się dowiedział o tym, że Marcelo ją bił, więc wolała nawet nie myśleć co może się wydarzyć za tydzień. Po długiej kąpieli przebrała się w piżame, położyła się i błyskawicznie zasnęła.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i proszę oto rozdział 9! :)
Nie ukrywam, że pisałam go na "spontanie", ponieważ zaczynając go kompletnie nie wiedziałam o czym ma być. No ale mam nadzieję, że nie jest tak tragicznie :D
Tego bloga traktuje jak taki pamiętnik. Piszę to co myślę. Często od mojego obecnego stanu zależy, czy rozdział jest optymistyczny, czy trochę mniej :)
A w tej chwili od paru dni mam wysoką gorączkę, jestem mega przeziębiona i nie ukrywam, że ciężko mi się myśli. Pozdrawiam serdecznie!

6 komentarzy:

  1. Rozdział super, więc mam nadzieję, że nie obrazisz się za chwilę prywaty? ;)
    Mówisz, że nie wiesz, o czym ma być rozdział, kiedy go piszesz? Śmiem twierdzić - na własnym przykładzie - że właśnie takie pisanie na "spontanie" wychodzi najlepiej. Piszesz wtedy to, co czujesz, wciągasz się w tę historię, zżywasz się z tym, żyjesz ich życiem. ;) Stan psychiczny, jak również fizyczny autora zawsze w jakiś sposób przekładają się na nastrojowość i wydźwięk pracy. To tylko potęguje doznania. :p
    Zdrowiej i szybciutko pisz coś nowego, kochana. ;* <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja się cieszę, że to napisałaś :) Masz racje. Wciągnęłam się w ich historie :) twoje komentarze mnie zawsze motywują :D szczerze, to właśnie twój blog mnie w jakiś sposób zainspirował do pisania. Dziękuje kochana, napisze jak najszybciej będzie to możliwe <3 pozdrawiam misia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej, czuję się zaszczycona, że mam jakiś maleńki udział w tym, co tworzysz. :D Aż normalnie chyba weny twórczej dostałam. :p Buziaki ;*

      Usuń
  3. Mam nadzieję, że przełożysz tą wene na nowy rozdział, na który mega nie mogę się doczekać :) no buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Achhhh cudowny rozdział taki czuły i szczery <3 Twój blog jak czytam to jakbym tam z nimi była i w tym uczestniczyła coś cudownego. Pisz tak dalej <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jejku <3 nawet nie wiesz jak bardzo mi poprawiłaś humor :*
      Dziękuje kochana :'( <3

      Usuń