Dla dziewczyny to był kolejny rozdział w jej życiu. Postanowiła wziąć życie w swoje ręce. To był ten moment, kiedy należy zacząć wszystko od początku.
Nikola już od godziny kręciła się w rytm muzyki na parkiecie. Zmęczyła się, więc poszła do baru zamówić sobie piwo. Była już trochę wstawiona. Przyszła na piechotę, bo nie miała daleko, więc mogła sobie na to pozwolić. Siedziała przy ladzie sącząc kolejny kubek alkoholu. Po chwili usiadł obok niej jakiś chłopak. Nikola nie zwróciła na niego uwagi, nawet się na niego nie spojrzała. Chłopak zamówił piwo, po czym odwrócił się na krześle w stronę tańczących ludzi. Przez chwile siedział bez słowa.
-Świetna impreza- skierował słowa do Nikoli, ale jego wzrok był cały czas wypatrzony w parkiet. Dziewczyna powoli przekręciła głowę w stronę chłopaka. Był to...Marcelo. No super, akurat musiała go spotkać. Już wstawała, ale piłkarz złapał ją za rękę.
-Nikola, nic Ci nie zrobie- zapewnił ją patrząc jej prosto w oczy. Dziewczyna zobaczyła w jego oczach coś, co nie pozwoliło jej tak poprostu odejść
-No dobra. To co chcesz?- zapytała
-Porozmawiać
-Słucham- powiedziała odkręcając głowę w stronę parkietu
-Wyjdziemy na zewnątrz?- zapytał, a dziewczyna nic nie odpowiadając szła w stronę drzwi.
Nikola już od godziny kręciła się w rytm muzyki na parkiecie. Zmęczyła się, więc poszła do baru zamówić sobie piwo. Była już trochę wstawiona. Przyszła na piechotę, bo nie miała daleko, więc mogła sobie na to pozwolić. Siedziała przy ladzie sącząc kolejny kubek alkoholu. Po chwili usiadł obok niej jakiś chłopak. Nikola nie zwróciła na niego uwagi, nawet się na niego nie spojrzała. Chłopak zamówił piwo, po czym odwrócił się na krześle w stronę tańczących ludzi. Przez chwile siedział bez słowa.
-Świetna impreza- skierował słowa do Nikoli, ale jego wzrok był cały czas wypatrzony w parkiet. Dziewczyna powoli przekręciła głowę w stronę chłopaka. Był to...Marcelo. No super, akurat musiała go spotkać. Już wstawała, ale piłkarz złapał ją za rękę.
-Nikola, nic Ci nie zrobie- zapewnił ją patrząc jej prosto w oczy. Dziewczyna zobaczyła w jego oczach coś, co nie pozwoliło jej tak poprostu odejść
-No dobra. To co chcesz?- zapytała
-Porozmawiać
-Słucham- powiedziała odkręcając głowę w stronę parkietu
-Wyjdziemy na zewnątrz?- zapytał, a dziewczyna nic nie odpowiadając szła w stronę drzwi.
Usiedli na ławce przed klubem. Nikola od razu wyjęła ze swojej torebki paczkę papierosów i podpaliła jednego.
-Palisz? - zapytał zaskoczony Marcelo
-Tak, od dwóch lat- odpowiedziała krótko bez żadnych emocji
-Rozumiem- zasmucił się , zdając sobie sprawę z tego, że sam się do tego przyczynił.
Nastała cisza, która trwała dłuższą chwile.
-Jak się czuje twój tata?- zapytał z dozą niepewności w głosie. Nikola na chwile zamarła.
-Skąd ty o tym wiesz?- zapytała przysuwając się do niego i łapiąc za koszulkę przy szyi dwoma dłońmi -jeśli masz coś z tym wspólnego, to Ci tego nie daruje. Obiecuje Ci, że za to zapłacisz!- powiedziała mu to prosto w oczy.
-Serio myślisz, że byłbym do tego zdolny?- zapytał nie próbując się wyrwać, chociaż mocno napierała na jego szyje i było to dość nieprzyjemne.
-Jesteś zdolny do wszystkiego- gdyby nie fakt, że była już podpita, to nie zdecydowała by się na taki ruch. Jak to Neymar powiedział:,,alkohol dodaje odwagi"
-Byłem u twojego ojca w szpitalu- odpowiedział a Nikola rozluźniła dłonie, odsunęła się od niego i wzięła dużego bucha papierosa.
-Jak to? - zapytała patrząc się na niego
-Jak się tylko dowiedziałem o wypadku, nie mogłem postąpić inaczej. Poprostu rzuciłem wszystko i poleciałem do Polski. Liczyłem się z faktem, że mogłaś mu o wszystkim powiedzieć, ale nie myślałem wtedy o konsekwencjach. Wróciłem myślami do czasu, gdy byliśmy razem a ja...ja byłem mega zapatrzony w twojego niesamowitego ojca. To taki ciepły człowiek. Ku mojemu zdziwieniu przywitał mnie z uśmiechem. Wtedy odetchnąłem z ulgą- wytłumaczyć patrząc się w ziemie. Nikola podsunęła mu papierosa a on bez wahania wziął go do ręki i zaciągnął się. Dziewczyna milczała.
-Mogę Cie o coś zapytać? -spojrzał na Nikole
-Pytaj- odpowiedziała krótko ruszając przy tym ramionami
-Dlaczego nie powiedziałaś mu o tym? Ani swojemu ojcu ani mamie?
Dziewczyna spojrzała na niego. Przez chwilę nie odzywała się, układając w głowie odpowiedź. Niestety alkohol zrobił swoje i nie była w stanie wymyślić nic sensownego.
-Sama nie wiem. Myślałam nad tym. Chyba było mi wstyd. Mama mi odradzała tego związku od samego początku. Ja się zbuntowałam, jak zwykle. Było dokładnie tak jak mówiła. A tata? On złapał z tobą taki dobry kontakt, że nie miałam serca mu tego powiedzieć. Wiedzą tyle, że poprostu nam nie wyszło. Tyle im wystarczy- odpowiedziała mu cały czas się na niego patrząc. Aż dziwne, że się nie speszyła. Ale w sumie, on był jedyną osobą która znała ją dosłownie na wylot. Może to ten powód?
-Dziękuje- powiedział jej prosto w oczy. Nikola tylko kiwnęła głową i zgasiła papierosa butem.
-I przepraszam- dziewczyna spojrzała na niego i nie dokońca wiedziała jak się zachować.
-Jest w tym jakiś haczyk? - zapytała
-Żaden. Strasznie mi wstyd. Nie będę się tłumaczył, że byłem młody i poprostu mnie to wszystko przerosło, bo to nie byłoby uzasadnione. Poprostu bardzo Cię przepraszam - powiedział to a gdy zauważył, że Nikola mu się przygląda speszył się lekko.
-To było tak dawno, a ja nadal nie potrafię o tym zapomnieć. Ty wiesz jak ja Cię kochałam? Jak mogłeś mi to zrobić?- zapytała ze łzami w oczach
-Bo jestem kretynem. Uwierz, że nie było dnia gdybym o tym nie myślał. To mnie prześladuje. Ta świadomość tego co zrobiłem, jest okropna. Nie daje mi żyć. - wytłumaczył i jego oczy też lekko się zaszkliły
-Zapomnijmy już o tym- odpowiedziała Nikola szybko. Marcelo na nią spojrzał i otarł łzy.
-Naprawdę?- zapytał
-Tak- odpowiedziała
-A i głupio mi za tą akcje z Neymarem. Życzę Wam szczęścia. Poprostu byłem wkurzony, że akurat Neymar. Znam go i wiem jaki jest- wytłumaczył
-Widzę, że wszyscy wiedzieli, tylko nie ja- powiedziała spuszczając głowę
-Co jest?- zapytał Brazylijczyk
-Już nic. To zamknięty rozdział. Neymar to kolejne rozczarowanie- odpowiedziała Nikola i spojrzała się na niego.
-Nie powinienem chyba tego mówić. Nie zasłużyłem nawet żeby z tobą rozmawiać ale nie powinnaś sobie go odpuścić. Nie przejmuj się nim. Zasługujesz na kogoś, kto będzie Cie kochał całym sercem- mówił jej to prosto w oczy. Utrzymywali przez chwile kontakt wzrokowy.
-No proszę proszę. Najpierw Neymar a teraz Marcelo. Nie tracisz czasu- powiedziała Bruna, która wzięła się nie wiadomo skąd. Chyba właśnie zaparkowała samochód. Ani piłkarz ani ona jej nie zauważyli
-Weź ty stąd idź - powiedział Marcelo, który jej nigdy nie lubił. Była według niego taka sztuczna, nieprawdziwa.
-Obrońca widzę. Strasznie mi przykro, że nie rozmawiam z tobą - Bruna zaczęła się śmiać
-Czego ty ode mnie jeszcze chcesz. Masz to co chciałaś. Neymar jest twój- powiedziała Nikola i patrząc na nią lekko zaczynała się denerwować
-Właściwie to nic nie chce. Chciałam tylko zapytać, który następny?- gdy to powiedziała zaczęła się śmiać jeszcze głośniej. Wtedy Marcelo mocno się wkurzył. Wstał z ławki i do niej podszedł
-Zajmij się swoim Neymarem. Nikola jest cudowna, to ty jesteś sztuczna i beznadziejna. Zostało Ci coś jeszcze oprócz imprez i piepszenia się z każdym?- Bruna tylko spojrzała na Nikole, potem na Marcelo i weszła do klubu. Marcelo z powrotem usiadł na ławce. Nikola była pod wrażeniem tego, że się za nią wstawił, ale nie dawała tego po sobie poznać.
-Idziesz do środka? Robi się zimno- zapytał
-Chyba będę już szła do domu- odpowiedziała wstając z ławki
-Nie masz nic, co możesz na siebie zarzucić? Zamarźniesz.
-Nie nie mam- odpowiedziała, posyłając mu podejrzliwie spojrzenie. On wstał, podszedł do niej i narzucił na nią swóją bluzę.
-Dzięki- powiedziała lekko się do niego uśmiechając. Odwróciła się i powoli się oddalała.
-Widzimy się na meczu pojutrze?- zapytał jeszcze, bo mu się przypomniało.
-Zobaczy się - odpowiedziała nie odracając się .
Marcelo patrzył jak się oddala, po czym uśmiechnął się sam do siebie i odszedł w drugą stronę do swojego tymczasowo wynajętego mieszkania...
-Palisz? - zapytał zaskoczony Marcelo
-Tak, od dwóch lat- odpowiedziała krótko bez żadnych emocji
-Rozumiem- zasmucił się , zdając sobie sprawę z tego, że sam się do tego przyczynił.
Nastała cisza, która trwała dłuższą chwile.
-Jak się czuje twój tata?- zapytał z dozą niepewności w głosie. Nikola na chwile zamarła.
-Skąd ty o tym wiesz?- zapytała przysuwając się do niego i łapiąc za koszulkę przy szyi dwoma dłońmi -jeśli masz coś z tym wspólnego, to Ci tego nie daruje. Obiecuje Ci, że za to zapłacisz!- powiedziała mu to prosto w oczy.
-Serio myślisz, że byłbym do tego zdolny?- zapytał nie próbując się wyrwać, chociaż mocno napierała na jego szyje i było to dość nieprzyjemne.
-Jesteś zdolny do wszystkiego- gdyby nie fakt, że była już podpita, to nie zdecydowała by się na taki ruch. Jak to Neymar powiedział:,,alkohol dodaje odwagi"
-Byłem u twojego ojca w szpitalu- odpowiedział a Nikola rozluźniła dłonie, odsunęła się od niego i wzięła dużego bucha papierosa.
-Jak to? - zapytała patrząc się na niego
-Jak się tylko dowiedziałem o wypadku, nie mogłem postąpić inaczej. Poprostu rzuciłem wszystko i poleciałem do Polski. Liczyłem się z faktem, że mogłaś mu o wszystkim powiedzieć, ale nie myślałem wtedy o konsekwencjach. Wróciłem myślami do czasu, gdy byliśmy razem a ja...ja byłem mega zapatrzony w twojego niesamowitego ojca. To taki ciepły człowiek. Ku mojemu zdziwieniu przywitał mnie z uśmiechem. Wtedy odetchnąłem z ulgą- wytłumaczyć patrząc się w ziemie. Nikola podsunęła mu papierosa a on bez wahania wziął go do ręki i zaciągnął się. Dziewczyna milczała.
-Mogę Cie o coś zapytać? -spojrzał na Nikole
-Pytaj- odpowiedziała krótko ruszając przy tym ramionami
-Dlaczego nie powiedziałaś mu o tym? Ani swojemu ojcu ani mamie?
Dziewczyna spojrzała na niego. Przez chwilę nie odzywała się, układając w głowie odpowiedź. Niestety alkohol zrobił swoje i nie była w stanie wymyślić nic sensownego.
-Sama nie wiem. Myślałam nad tym. Chyba było mi wstyd. Mama mi odradzała tego związku od samego początku. Ja się zbuntowałam, jak zwykle. Było dokładnie tak jak mówiła. A tata? On złapał z tobą taki dobry kontakt, że nie miałam serca mu tego powiedzieć. Wiedzą tyle, że poprostu nam nie wyszło. Tyle im wystarczy- odpowiedziała mu cały czas się na niego patrząc. Aż dziwne, że się nie speszyła. Ale w sumie, on był jedyną osobą która znała ją dosłownie na wylot. Może to ten powód?
-Dziękuje- powiedział jej prosto w oczy. Nikola tylko kiwnęła głową i zgasiła papierosa butem.
-I przepraszam- dziewczyna spojrzała na niego i nie dokońca wiedziała jak się zachować.
-Jest w tym jakiś haczyk? - zapytała
-Żaden. Strasznie mi wstyd. Nie będę się tłumaczył, że byłem młody i poprostu mnie to wszystko przerosło, bo to nie byłoby uzasadnione. Poprostu bardzo Cię przepraszam - powiedział to a gdy zauważył, że Nikola mu się przygląda speszył się lekko.
-To było tak dawno, a ja nadal nie potrafię o tym zapomnieć. Ty wiesz jak ja Cię kochałam? Jak mogłeś mi to zrobić?- zapytała ze łzami w oczach
-Bo jestem kretynem. Uwierz, że nie było dnia gdybym o tym nie myślał. To mnie prześladuje. Ta świadomość tego co zrobiłem, jest okropna. Nie daje mi żyć. - wytłumaczył i jego oczy też lekko się zaszkliły
-Zapomnijmy już o tym- odpowiedziała Nikola szybko. Marcelo na nią spojrzał i otarł łzy.
-Naprawdę?- zapytał
-Tak- odpowiedziała
-A i głupio mi za tą akcje z Neymarem. Życzę Wam szczęścia. Poprostu byłem wkurzony, że akurat Neymar. Znam go i wiem jaki jest- wytłumaczył
-Widzę, że wszyscy wiedzieli, tylko nie ja- powiedziała spuszczając głowę
-Co jest?- zapytał Brazylijczyk
-Już nic. To zamknięty rozdział. Neymar to kolejne rozczarowanie- odpowiedziała Nikola i spojrzała się na niego.
-Nie powinienem chyba tego mówić. Nie zasłużyłem nawet żeby z tobą rozmawiać ale nie powinnaś sobie go odpuścić. Nie przejmuj się nim. Zasługujesz na kogoś, kto będzie Cie kochał całym sercem- mówił jej to prosto w oczy. Utrzymywali przez chwile kontakt wzrokowy.
-No proszę proszę. Najpierw Neymar a teraz Marcelo. Nie tracisz czasu- powiedziała Bruna, która wzięła się nie wiadomo skąd. Chyba właśnie zaparkowała samochód. Ani piłkarz ani ona jej nie zauważyli
-Weź ty stąd idź - powiedział Marcelo, który jej nigdy nie lubił. Była według niego taka sztuczna, nieprawdziwa.
-Obrońca widzę. Strasznie mi przykro, że nie rozmawiam z tobą - Bruna zaczęła się śmiać
-Czego ty ode mnie jeszcze chcesz. Masz to co chciałaś. Neymar jest twój- powiedziała Nikola i patrząc na nią lekko zaczynała się denerwować
-Właściwie to nic nie chce. Chciałam tylko zapytać, który następny?- gdy to powiedziała zaczęła się śmiać jeszcze głośniej. Wtedy Marcelo mocno się wkurzył. Wstał z ławki i do niej podszedł
-Zajmij się swoim Neymarem. Nikola jest cudowna, to ty jesteś sztuczna i beznadziejna. Zostało Ci coś jeszcze oprócz imprez i piepszenia się z każdym?- Bruna tylko spojrzała na Nikole, potem na Marcelo i weszła do klubu. Marcelo z powrotem usiadł na ławce. Nikola była pod wrażeniem tego, że się za nią wstawił, ale nie dawała tego po sobie poznać.
-Idziesz do środka? Robi się zimno- zapytał
-Chyba będę już szła do domu- odpowiedziała wstając z ławki
-Nie masz nic, co możesz na siebie zarzucić? Zamarźniesz.
-Nie nie mam- odpowiedziała, posyłając mu podejrzliwie spojrzenie. On wstał, podszedł do niej i narzucił na nią swóją bluzę.
-Dzięki- powiedziała lekko się do niego uśmiechając. Odwróciła się i powoli się oddalała.
-Widzimy się na meczu pojutrze?- zapytał jeszcze, bo mu się przypomniało.
-Zobaczy się - odpowiedziała nie odracając się .
Marcelo patrzył jak się oddala, po czym uśmiechnął się sam do siebie i odszedł w drugą stronę do swojego tymczasowo wynajętego mieszkania...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Trochę się porobiło :) ale mam nadzieje, że trochę polepszyłam pozycje Marcelo na tym blogu. Aż przykro mi było robić z niego tak bezdusznego człowieka ;)
Trochę się porobiło :) ale mam nadzieje, że trochę polepszyłam pozycje Marcelo na tym blogu. Aż przykro mi było robić z niego tak bezdusznego człowieka ;)
Kocham <3 Dalszy komentarz zbędny.;*
OdpowiedzUsuńPS Chyba zaczynam być Team Marcelo :p
Kochana <3
UsuńMimo, że Neymara brak - rozdział jest cudowny <3 <3
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego rozdziału :**
Zapraszam do siebie :*
Zapewniam, że to jest ostatni rozdział w którym nie ma Neymara ;)dziękuje kochana <3 <3 <3 <3
UsuńZmieniłam totalnie zdanie o Marcelo ;) jest teraz u mnie na lepszej pozycji niż Neymar :D czekam na next! ;*
OdpowiedzUsuńWłaśnie taki miałam zamiar! :D
UsuńDziękuje <3 <3
Coś czuje, że na tym meczu nie będzie za spokojnie :D pisz następny szybko! <3
OdpowiedzUsuńZobaczymy, czy czujesz dobrze ;D postaram się! <3
UsuńAby na pewno nie ma w tym haczyka? ;O
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, czekam na next;)
Podobno :D dziękuje <3
UsuńNie wydaje mi sie zeby Marcelo sie az tak zmienil...mysle ze teraz jest tak samo naiwna w stosunku do Marcelo jak Ney do Bruny , ale coz zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńMoże tak być :) nie chce zbyt dużo zdradzać ;) <3
UsuńKiedy next ? :)
UsuńJutro do 15 postaram się wstawić :)
Usuń