piątek, 26 lutego 2016

ROZDZIAŁ 25

Nikola ponownie weszła na stadion. Trening powoli się kończył. Właśnie rozgrywali ostatni mecz. Dziewczyna niepewnie spoglądała na Marca. Gdy ich wzrok spotkał się ze sobą chłopak od razu się odwrócił. O co mu właściwie chodzi? Jezu, przecież ona nic nie zrobiła.
Ich trening dobiegł końca, ponieważ właśnie swój zaczynał Real Madryt. Chłopaki zeszli do szatni a Nikola stała i rozmawiała z wujkiem.
-Dzień dobry- Marcelo przywitał się z Enrique i puścił oczko do Nikoli.
-Cześć Marcelo- odpowiedział mu wujek dziewczyny i poszedł do lekarza chłopaków. Piłkarz Realu wtedy podszedł do Nikoli
-Nie kłamałaś mówiąc, że się jeszcze zobaczymy- uśmiechnął się do niej
-Wątpiłeś w to?- zapytała posyłając podejrzliwe spojrzenie
-Jasne, że nie. Nawet gdybym Cię tu nie zobaczył, to złapał bym Cię po meczu, albo wparował do waszego hotelu- zaśmiał się.
-W takim razie dobrze, że przyszłam- również się zaśmiała. Marcelo schował jej kosmyk włosów, które przed chwilą opadał jej na twarz, za jej ucho. Nikola uśmiechnęła się a jej wzrok nieśmiało powędrował w murawę. Marcelo złapał ją wtedy za ręke a dziewczyna spojrzała na niego
-Powodzenia na meczu- powiedziała równie nieśmiało i oddaliła się w stronę wyjścia. Wyszła na zewnątrz i wtedy ktoś złapał ją za ręke i przycisnął ją ramionami do ściany.
-Nikola co ty wyprawiasz?- zapytał zdenerwowany Neymar
-O co Ci chodzi?- zapytała powstrzymując śmiech. Jego powaga była tak niecodzienna, że aż śmieszna.
-Widziałem Cię z Marcelo. Co to miało być? Jakim prawem on Cię dotykał? A ty dlaczego na to pozwalałaś? -zadał tyle pytań, że Nikola nie potrafiła nawet wszystkich zapamiętać.
-Neymar, powoli. Wyluzuj się trochę.- powiedziała nieco się o niego niepokojąc
-Nikola, gdzie ty do cholery masz rozsądek? Mam przypomnieć, że to przez niego uciekłaś z Madrytu?- i te kolejne pytania
-Sama nie wiem. Pewnie już go w ogóle nie ma. Po co pytałeś skoro i tak mi o tym przypomniałeś? -zaśmiała się
-Bawi Cię to? Naprawdę?- spojrzał na nią wzrokiem, jakim jeszcze nigdy na nią nie patrzył
-Trochę. Skoro ty wybaczyłeś Brunie to dlaczego mi zabraniasz wybaczyć Marcelo. To ta sama sytuacja Neymar. Wiem co robię, nie musisz mnie niańczyć- uśmiechnęła się do niego
-Wybaczyłem i widzisz co się teraz ze mną dzieje. Kolejny raz byłem tak głupi. Wmawiałem sobie, że kocham, że to ta jedyna w czasie, gdy ta na której naprawdę mi zależy była na wyciągnięcie ręki. Dopóki będzie to możliwe będę Cię chronić- mówił to z takim przejęciem, że zrobiło to na niej ogromne wrażenie. Nigdy nie widziała, żeby chłopak, ten sam który cały czas się wygłupia, potrafi być tak poważny. Musnęła jego policzek dłonią, uśmiechnęła się i zaczęła kierować w strone hotelu. Była już w miarę daleko od stadionu gdy ktoś ponownie złapał ją za rękę
-Neymar, daj spokój- powiedziała pewnie ale gdy się odwróciła zobaczyła Marca
-Niestety, nie jestem Neymar- podrapał się po głowie i patrzył na nią speszony
-Marc ja przepraszam..- powiedziała szybko a ten tylko przyciągnął ją do siebie i mocno przytulił
-Ciii nic nie mów- bawił się jej włosami. Przez chwilę stali wtuleni po czym objął ją ramieniem i szli razem w stronę hotelu.
Nikola stała przed lustrem i rozczesywała swoje włosy. Postawiła na luźnego koka. Ubrała koszulkę Barcelony i swoje ulubione podarte jeansy. Wzięła torebkę i poszła na stadion. Było już bardzo dużo ludzi. Zajęła swoje miejsce. Tym razem siedziała tuż nad ławką rezerwowych Barcelony. Podobało jej się to miejsce. Siedziała wpatrując się w telefon gdy nagle piłkarze zaczęli wychodzić na murawę. Najpierw wyszedł Real Madryt. Marcelo gdy ją zobaczył uśmiechnął i się i jej pomachał. Oczywiście uśmiech jak i również machanie zostało odwzajemnione. I nareście. Duma Katalonii weszła na boisko. Chłopaki jak zwykle w wspaniałych nastrojach. Gdyby ich osobiście nie znała pomyślałaby, że są to bezproblemowi ludzie. Wszędzie gdzie się pojawiali przynosili ze sobą uśmiech i radość. Po wyśpiewaniu hymnów mecz się rozpoczął. Od samego początku chłopaki grali agresywnie. Dziewczynie serce pękało gdy widziała, że któryś upada na murawę co zdarzało się w tym meczu zdecydowanie za często. Nagle Rakitic podał piłkę Inieście, ten prostopadłym podaniem przekazał piłkę Messiemu. Wtedy oczom wszystkich ukazała się bardzo efektowna wrzutka którą Neymar wykończył pięknym wolejem. Był gol!!! 1:0. Nikola z innymi kibicami zaczęli skakać. Ten gol był niesamowity. Zespół Realu rozpoczynał z połowy. Piłkę od razu zaatakował Neymar. Udało mu się ją przejąć Benzemie po czym bezproblemowo ominął środkową pomoc Realu. Gdy był już w polu karnym Marcelo zaatakował go wślizgiem. Nikola aż wstała z miejsca. Wyglądało to naprawdę poważnie. Neymar nie podnosił się z murawy. Podbiegli do niego lekarze i zaczęli oglądać jego nogę. Gdy pomogli mu się podnieść ten od razu podszedł do Marcelo
-Dobrze się czujesz?- zapytał z gniewem
-Weź nie pajacuj- odpowiedział piłkarz Realu po czym lekko się skrzywił. Rozwścieczył tym samym Neya jeszcze bardziej. Znana 11 popchnęła Marcelo i odeszła. Był karny do którego przystąpił Messi. Oczywiście umieścił piłkę w bramce. Nie mogło być inaczej. Potrzebowali jeszcze tylko jednej bramki aby wygrać w dwumeczu. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła wynikiem 2:0 po czym piłkarze zeszli do szatni. Nikola przerwę spędziła na trybunach. Druga połowa była nieco spokojniejsza. Żadna drużyna nie mogła się odnaleźć i znaleźć drogi do bramki. Dopiero w równo 90 minucie Suárez strzelił pięknego gola po bardzo dokładnym podaniu Neymara. Jeeest!! Barcelona, niepokonana Barcelona!! Jak oni się potrafili pozbierać po tej porażce na własnym stadionie. Ich wola walki i chęć zwycięstwa była czymś pięknym. Taka postawa jest godna naśladowania.
Gdy Nikola szła korytarzem w celu wyjścia ze stadionu zobaczyła Marcelo, który rozmawiał z Cristiano. Uśmiechnął się do niej i kontynuował konwersacje. Myśląc że to coś ważnego Nikola poprostu poszła dalej. Do hotelu wróciła z wujkiem. Od razu rzuciła się na łóżko i chyba przysnęła... Gdy się obudziła była godzina 20. Na jej stoliku leżała kartka z napisem: ,,21:30 na dole w barze! "
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oddałam w wasze ręce kolejny rozdział :)
Nie chce Was tu zanudzać jakimiś statystykami, ale to co się dzieje przyprawia mnie o dreszcze. Nigdy nie spodziewałabym się, że moje opowiadanie spotka się z takim odzewem. Jestem Was wszystkim naprawdę wdzięczna! <3



Uwielbiam tego gifa <3





12 komentarzy:

  1. Neymar taki zazdrośnik kochany ;** niech oni już będą razem błagaam!!! Cudowny

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu taki krótki?? :/ czekam na następny!!! Marc nie wiem dlaczego, ale jest dla mnie taki mega w tym opowiadaniu!!! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, bo rozdział oczywiście mógł być dłuższy, ale czas- a w zasadzie jego brak, nie pozwalał na to :)

      Usuń
  3. Mam nadzieje że ta karteczka była od Neya , a nie od Marca czy Marcelo :) czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co się dziwisz ? Jak piszesz tak świetne opowiadanie to i masz czytelników kochana <3 Jestem z ciebie dumna i życzę ci jeszcze większej popularności, bo na prawdę masz talent :* Cudowny rozdział :***

    OdpowiedzUsuń
  5. No, no. Rozkręcasz nieźle akcję. ;D Czekam na next. ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Neymarowi na niej zależy, niech ona da mu szanse noo :(

    OdpowiedzUsuń